Dzień rozpoczął się szybko. Już o 6 rano wyruszyliśmy łodzią na podbój delfinów i snorkeling. Mieliśmy sporo szczęścia bo delfinów nie było wiele, za to pojawiły się rzadko możliwe do zobaczenia wieloryby Wow zrobiło to na nas ogromne wrażenie. Potem snorkelingu i oglądanie rafy koralowej. Na początku było ciężko, jako nowicjusze nie umieliśmy dobrze oddychać, ale szybko doszliśmy do wprawy. Jesteśmy rozczarowani tym „hotelem”, w którym śpimy, bo nie jest najtańszy, standard jest kiepski, a wczoraj wieczorem i dzisiaj rano nie mieliśmy wody. Tak czy inaczej, gospodyni przygotowała nam dość smaczne, lankijskie śniadanie (herbata z cukrem i mlekiem to nie do końca nasze klimaty). Potem poszliśmy wylegiwać się na plaży. Plaża tutaj to jak obrazek z widokówki. Ludzi prawie nie ma, więc jest cisza i spokój. Woda ciepła, piasek idealny. Chyba tu zamieszkamy W planach mamy jeszcze wschód słońca i ruszamy w dalszą podróż.